Aż wstyd się przyznawać, że się nie przeczytało takich książek. Dzieła są znane i wychwalane, a Autorzy to Ktosie przez duże K. Ale nie po drodze mi z nimi i nie wiem, w imię czego miałabym się zmuszać.
Obie książki mają podobną wadę (rzecz jasna, to wada subiektywna, dla innych może to być zaleta) - są przegadane. Tematyka obu jest fascynująca i liczyłam, że je pochłonę, niestety zamiast chłonięcia nastąpiło zatonięcie w potoku słów.
Ian McEwan to pisarz-instytucja, z którym, po doskonałej "Pokucie", bardzo chciałam kontynuować znajomość. Trafiło mi się akurat "Dziecko w czasie", powieść o młodym małżeństwie, których mała córeczka pewnego dnia znika. Temat poruszający, początek książki wielce obiecujący - McEwan doskonale odmalował szok i niedowierzanie rodziców, a później powolną destrukcję związku po stracie. Potem jednak fabuła zaczęła się rozłazić w nieskoordynowanych kierunkach, które prawdopodobnie dokądś prowadziły, ale ja się nie dowiem dokąd, bo porzuciłam lekturę, kiedy poczułam, że nie odczuwam nawet śladowej przyjemności, a ostatecznie czytanie nie ma być wyrafinowaną formą masochizmu.
Nie oznacza to jednak póki co definitywnego zerwania z McEwanem, bo nadal mam ogromną ochotę na jego "Betonowy ogród".
***
Claude Levi-Strauss to podróżnik i etnograf, człowiek-ikona. W "Smutku tropików" opowiada o swoich badaniach z lat 30. i 40. XX w. prowadzonych wśród brazylijskich Indian, ale nie ogranicza się do tej tematyki ani pod względem geograficznym, ani filozoficznym. Buduje swoją teorię o przewadze dzikich, pierwotnych cywilizacji nad tymi współczesnymi oraz opowiada o relacjach Wschodu i Zachodu.
Levi-Strauss zraził mnie na samym początku kąśliwą uwagą na temat przeciętnych podróżników wydających książki. Nawet jeśli ma rację i nie każda literatura podróżnicza powala odkrywczością, to jednak strasznie nie lubię postawy "bo ja to jestem lepszy niż wszyscy". Cenię skromność - zwłaszcza u wielkich.
Następnie zatonęłam w powodzi luźno powiązanych akapitów, w których Autor opisywał początki swoich podróży, przeplatając je uwagami natury ogólnej i skacząc dość dowolnie po chronologii. Przyznam, że zarzuciłam czytanie zanim jeszcze dobrnęłam do części bardziej merytorycznej. Z tej przyczyny pewnie kiedyś wrócę do tej lektury, bo nadal jestem ciekawa jej treści, ale dopiero kiedy będę miała sporo wolnego czasu i możliwość kultywowania "slow reading". Pospieszne czytanie z doskoku w tym przypadku zdecydowanie nie działa. Poza tym, życzyłabym sobie posiadać egzemplarz z większymi interliniami. Wersja wydana przez Wydawnictwo Aletheia jest bardzo ładna, ale w moim odczuciu mało czytelna - takie zagęszczenie na stronie nie przeszkadza w odbiorze lekkiej powieści, ale w przypadku pozycji bardziej naukowej przydałby się "luźniejszy" tekst.
Jestem ciekawa tej powieści, "Dziecka w czasie" , ciekawe czy mnie się spodoba, czy raczej nie...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ach,Levi-Strauss, etnologiczne guru, jednak nawet moi wykładowcy uważają, ze ciężko się czyta tego pana i chociaż darzę go osobistym sentymentem to nigdy jakoś nie porwałam się na przeczytanie całości, któregoś z jego dzieł.
OdpowiedzUsuńObie książki zainteresowały mnie ogromnie, by wziąć się za intensywne poszukiwania :)
OdpowiedzUsuń" fabuła zaczęła się rozłazić w nieskoordynowanych kierunkach" he, he
OdpowiedzUsuńczytałam tylko jedną książkę MCEwana (jak na razie)Amsterdam, niby spójna i krótka, ale odniosłamm wrażenie, że też się w niej coś rozłazi... szwy prawdopodobieństwa może
McEwana bardzo lubię, czytałam ok 4 jego pozycji i powiem Ci, że mi właśnie ,,Pokuta,, podobała się najmniej. Ledwo przez nią przebrnęłam ;]
OdpowiedzUsuńTemat wydaję się ciekawy i na pewno sięgnę po ,,Dziecko w czasie,, , bo jak niewierny Tomasz muszę ocenić sama.
O drugiej pozycji nigdy nie słyszałam, chociaż wydaję się również intrygująca.
Co to tego, że ten pisarz jest egocentrykiem,nie zraża mnie to. W końcu wielkie pisarstwo jest często dla zadufanych w sobie.
Mickiewicz na przykład mimo swego kunsztu, był człowiek tak nie miłym.
Powiem jedno, już wole jak pisarz krytykuję innych pisarzy, niż jakiś kiepski recenzent, który nie potrafi złożyć poprawnie zdania ;)
Pozdrawiam :)
McEwana czytałam "Marzyciela" Nierówna książka-raz wciągała i intrygowała, innym razem musiałam się zmuszać, by przebrnąć przez kolejne strony. Dziwny pisarz.
OdpowiedzUsuńPandorcia - najlepszym sposobem, żeby się dowiedzieć, będzie przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńMO - prawdę mówili, czyta się ciężko. Czuję się choć odrobinkę usprawiedliwiona w takim razie :)
Kasia - szukaj :) Pozdrawiam.
Bsmietanka - "szwy prawdopodobieństwa" :) W tym przypadku z prawdopodobieństwem było wszystko w porządku, tylko miałam wrażenie, jakby Autor nie wiedział, o czym właściwie to ma być.
Biedronka - mnie interesowała tematyka "Pokuty", do tego też uwielbiam historie pisane z punktu widzenia dziecka. Możliwe, że jak przeczytam więcej McEwana, to inne pozycje uznam za lepsze, ale na razie nie mm porównania, bo czytałam tylko tą jedną. "Dziecko w czasie" zdecydowanie jej nie przebiło. Ale czytałam wiele zachwytów nad tą książką, więc może akurat do Ciebie przemówi.
OdpowiedzUsuńEgocentryzm autorów nie przeszkadza mi na tyle, żeby nie sięgać po ich książki. Mogę się nawet taką książką zachwycić, jeśli jest doskonała, niemniej sama postawą na pewno się nie zachwycę, żeby nie wiem jakim guru był ten pisarz.
Mag - to ja tak właśnie miałam z "Pokutą" - miejscami mnie zachwyciła bezkrytycznie, a w kilku miejscach miałam kryzys i brnęłam przez nie długo i z przerwami.
Również zachwycona "Pokutą" sięgnęłam po "Betonowy ogród" i się rozczarowałam, niestety.
OdpowiedzUsuńHmmm, w takim razie może i dla mnie McEwan pozostanie pisarzem jednej powieści...
Usuń