21 czerwca 2018

Winter is coming... Tym razem w komiksie.


Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercze stwory nie były wystarczającym zagrożeniem… Dobrzyk wierzy w swojego ogromnego pecha, a jego wiara ma wszelkie cechy samospełniającej się przepowiedni. Mimo pomocy Śmiłki nieustannie wpada w tarapaty. Kiedy w wyniku jego nierozsądnych czynów wszystkie zgromadzone na zimę zapasy żywności przepadają, decyduje się porzucić swoich bliskich, żeby nie narażać ich na dalsze niebezpieczeństwo… Śmiłka rusza jego śladem. Dołącza do niej Korina, księżniczka, która odkrywa, że w coś niepokojącego wydarzyło się w jej ojczyźnie, i chce wrócić do swego ludu, a pomagają im bojowa Żywia i dzielny Labhallan. Na bohaterów czyhają śnieg, mróz i mordercza mgła oraz… zguba zębiełków. Tak, zębiełków. No, wiecie, mały ryjek, białe ząbki…

Zaraz, czy wspomniałam, że mowa o ryjówkach?

Tomasz Samojlik pisze rewelacyjne książki i komiksy o zwierzakach. Uwielbiamy go z dziećmi za opowieści o żubrze Pompiku. Serię o ryjówkach już dawno chciałam przeczytać, bo kogo nie kusi tytuł „Ryjówka przeznaczenia”, ten trąba. Seria liczy sobie cztery tomy – pierwszy to wspomniana „Ryjówka przeznaczenia”, drugi „Norka zagłady”, trzeci „Powrót rzęsorka”, a czwarty i najnowszy to opisana wyżej „Zguba zębiełków”. 

Komiksy przeznaczone są dla nieco starszych, dużo starszych i całkiem już dorosłych dzieci. Są kopalnią wiedzy na temat życia leśnych zwierząt – powiedzmy sobie szczerze, przed lekturą moja wiedza na temat ryjówek była bliska zeru, a to fascynujący temat – wiedzieliście, że ryjówki potrafią się na zimę zmniejszać? Całe, łącznie z mózgiem. Codziennie zjadają dwa razy tyle, ile same ważą, a jeśli kilka godzin nie jedzą – grozi im śmierć. No i mają ząbki zabarwione na czerwono przez tlenki żelaza, co zabezpiecza je przed nadmiernym ścieraniem. 

 

Bez obaw, to nie zbiór encyklopedycznych suchych faktów - przygodowa akcja wciąga, bawi , a edukuje mimochodem. Kiedy Dobrzyk odkrywa (w pierwszym tomie), że ma na brzuchu królewskie znamię i jest ryjówką przeznaczenia - co prawda nader pechową – rozpoczyna się dla niego (i czytelników) ciąg szalonych przygód. Przepowiednia o zagładzie, inwazja norek amerykańskich, pożar lasu, zima bez zapasów żywności (skradzione!), wreszcie cała masa drapieżników – Dobrzykowi i jego  ryjówkowatym przyjaciołom niebezpieczeństwo grozi z każdej strony. Nie da się ukryć – dramatów i wyzwań, które są codziennością małych zwierzątek futerkowych nie wymyśliłby nawet George Martin. Na szczęście Samojlik nie szczędzi humoru, pisze w przeuroczy, żartobliwy sposób i często puszcza do czytelnika oczko. 


Nie stroni przy tym jednak od tematu bardzo poważnego, jakim jest  fatalny wpływ człowieka na środowisko naturalne. Śmieci  wyrzucane do lasu, śmieci wrzucane do pieca, a nawet udomowione zwierzęta – traktowane jak śmieci. Czasem wstyd być człowiekiem...

Komiksy publikuje (bardzo starannie, porządny papier, przyjazny format, twarda oprawa, brawo!) wydawnictwo Kutura Gniewu w serii "krótkie gatki".





4 czerwca 2018

Wyboista droga w kosmos. "Spaceman" Mike Massimino.


Kiedy miałam 7 lat marzyłam, żeby zostać astronautą. Mike Massimino też miał 7 lat, kiedy zaczął marzyć o podróżach w kosmos, bo właśnie wtedy Neil Armstrong postawił stopę na Księżycu. U mnie skończyło się na marzeniach, dla Massimino był to tylko początek długiej, pełnej zwątpień drogi, najeżonej przeszkodami, które wydawały się nie do przejścia, ale ostatecznie uwieńczonej sukcesem. W wieku 40 lat wyszedł na swój pierwszy spacer w przestrzeni kosmicznej.





Obawiałam się, że Spaceman będzie nudną historią naszpikowaną suchymi faktami biograficznymi. Pomyliłam się całkowicie, Massimino porwał mnie ze sobą w zwariowaną, pełną przygód i humoru podróż, po czym finalnie – niemal dosłownie – wystrzelił w kosmos. Fascynująca była ta jego droga, z robotniczej rodziny na Long Island na orbitę. Urodził się w 1962 r. – nie były to czasy, kiedy wszystkie informacje można znaleźć w necie. Skąd mały chłopiec z niezamożnej rodziny miał wiedzieć, którędy ma wędrować, żeby zasiąść w kosmicznej rakiecie? Porzucał swoje marzenie nie raz, ale - mam wrażenie – los sam pchał go wtedy we właściwym kierunku. Nie da się ukryć, pożałowałam, że nigdy nie spróbowałam nawet zmierzyć się z moim dziecinnym marzeniem – w końcu droga, która dzieliła mnie od celu, nie była wcale dłuższa niż ta, która rozciągała się przed małym Mikiem. Na szczęście zostało mi jeszcze kilka marzeń do spełnienia, a lektura Spacemana ogromnie pobudza do działania.

To wspaniała historia determinacji, ciężkiej pracy, pokonywania przeszkód nie do przejścia (wada wzroku!) i pomocy ze strony innych ludzi. Massimino niezwykle ciepło pisze o ludziach, których spotkał na swojej drodze. Otwarcie przyznaje, ze nie wierzy w historie „od zera do bohatera”, w których jednostka dociera na szczyt wyłącznie dzięki własnej ciężkiej pracy. Nie ukrywa, że bez wsparcia nie zaszedłby daleko, zarówno na szczeblach edukacji, jak i podczas szkoleń w NASA, a nawet w trakcie kosmicznego wyzwania, jakim była naprawa teleskopu Hubble’a. 


Spaceman to nie tylko sama biograficzna opowieść, ale także dawka pasjonującej wiedzy na temat historii amerykańskich podróży w kosmos, teleskopu Hubble’a oraz rekrutacji i szkoleń, jakie przechodzą astronauci. Nie mogłam się oderwać, a historię naprawy teleskopu czytałam z wypiekami na policzkach, jak powieść sensacyjną. Bardzo gorąco polecam.

6 maja 2018

Syn - Philipp Meyer


„Syn” Philippa Meyera od rzezi się zaczyna i na rzezi kończy, tylko kaci i ofiary zamieniają się miejscami. Zamieniają się nimi zresztą wielokrotnie w trakcie opisywanej historii. Rdzenni Amerykanie, osadnicy z Europy, Meksykanie – chorobliwy kołowrotek, w którym nie da się dojść prawdy, kto jest winny, kto ma rację, kto zaczął. Kto atakuje, kto się broni. Cierpią wszyscy, ale trwają w poczuciu, że to jedyne wyjście. Wet za wet, oko za oko – a w niektórych przypadkach  - masakra za postrzelenie.

Epicka saga rodziny McCulloughów, osadników w Teksasie, ale przede wszystkim mocna, wciągająca historia z początków Stanów Zjednoczonych. Niedawno skończyłam „Kolej podziemną” (nie pisałam o niej, nie zachwyciła mnie) i przy „Synu” po raz kolejny uderzyło mnie, że niezwykle młoda historia Stanów Zjednoczonych pisana jest gigalitrami krwi. Dlaczego ludzie, którzy chcą coś zbudować, uzurpują sobie prawo do robienia tego kosztem innych, niszcząc, burząc, zabijając. Od nowa, ciągle od nowa, wojny i zniszczenie. Wiem, truizm. (Ale serio, dlaczego?)

Eli McCullough, który miał okazję być zarówno ofiarą, jak i katem, wyciągnął z tych doświadczeń najwyraźniej jedną lekcję - należy dbać o siebie, swoje interesy, swoją rodzinę, nieważne czyim kosztem. Wziął się z losem za bary, odważnie i bezwzględnie, a jego podejście położyło się długim (i krwawym, oczywiście) cieniem na losach jego potomków.

Bardzo dobra lektura, zostaje w głowie na długo.




















Philipp Meyer, Syn, Wydawnictwo Poznańskie 2016

21 lutego 2018

The Manga Guide. Wszechświat - K. Ishikawa, K. Kawabata

Moja kilkuletnia córka uwielbia wszystko, co związane z kosmosem. Chociaż mnie też ten temat zawsze interesował, odczuwam boleśnie fakt, jak niewiele pamiętam i jak mało wiedzy mogę jej przekazać. Postanowiłam uzupełnić braki - z braku czasu w jak najszybszy i niebolesny sposób. Na pierwszy ogień poszedł komiks.


Skupiłam się na tym, że to komiks przekazujący wiedzę o wszechświecie i nieco zlekceważyłam fakt, że to manga. Nigdy nie odnajdywałam się w mangowej stylistyce, nie urzekają mnie wielkookie bohaterki w podkolanówkach, niespecjalnie kręci mnie japońska kultura. Kiedy dostałam do ręki ten mangowy przewodnik po wszechświecie, nabrałam podejrzeń, że mogę się w nim jednak nie odnaleźć, ale postanowiłam dać mu szansę.

Trzy uczennice - dwie Japonki, Yamane i Kanna, oraz Amerykanka Gloria - wystawiają szkolne przedstawienie oparte na starej japońskiej legendzie o zbieraczu bambusu. W legendzie tej pojawia się dziewczyna z Księżyca, Kaguya-Hime. Uczennice dochodzą do wniosku, że w obecnych czasach historia brzmi zupełnie niewiarygodnie, skoro wiadomo, że nie ma życia na Księżycu. Postanawiają znaleźć odpowiednie miejsce we Wszechświecie, z którego mogłaby pochodzić bohaterka legendy, co okazuje się nie takie proste. Ich wiedza na temat Kosmosu okazuje się niedostateczna, muszą się więc podszkolić się z budowy tegoż, w czym pomaga im brat Kanny, student astronomii, oraz jego profesor. Komiksowe fragmenty fabularne, opowiadające tę historię, przeplatane są stronami o stricte informacyjnej treści.


Trudno było mi czasem zrozumieć niektóre fragmenty fabularne - mimo że historia jest prosta jak teoria heliocentryczna ;) Irytowały mnie egzaltowane zachowania japońskich licealistek plus chaotyczna kreska, pocięta fabuła, i typowo - jak sądzę - mangowe udziwnienia, np. nagła zmiana wyglądu bohaterek.



W warstwie informacyjnej natomiast książka jest rewelacyjna. Przedstawia w bardzo przystępny sposób ogrom wiedzy - od kosmicznych mitów wśród ludów starożytnych po teorię wieloświatów. Mamy tu więc budowę naszego Układu Słonecznego, Drogi Mlecznej i innych galaktyk, czarną materię, powstanie wszechświata, jego właściwości, granice i przewidywany koniec; teorie dotyczące życia pozaziemskiego czy wieloświatów, historię badań kosmosu, od Eratostenesa poczynając, oraz budowę teleskopów.


Autorzy starali się naprawdę wyczerpać temat - na tyle, na ile można wyczerpać niewyczerpane - dzięki czemu ta lektura daje naprawę solidne podstawy wiedzy. Podstawy - bo przecież o każdej przedstawionej kwestii można by przeczytać osobny podręcznik. Nie ukrywają jednak, że nasza wiedza jest pełna dziur, które można zapełnić co najwyżej domysłami i spekulacjami, a te za sto lat mogą zostać zupełnie obalone. Jednym słowem - więcej nie wiemy niż wiemy, ale czytanie tych wszystkich pytań bez odpowiedzi jest nadal niezmiernie fascynujące. Nie ma przecież ważniejszej kwestii niż ta, skąd wzięło się i dokąd zmierza WSZYSTKO.






Kenji Ishikawa, Kiyoshi Kawabata, Verte Corp., The Manga Guide. Wszechświat. PWN, Warszawa 2018.




Winter is coming... Tym razem w komiksie.

Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...