Dziś po raz kolejny krótka notka nieksiążkowa.
Ślub już za mną, wszystko się udało, dopisała nawet pogoda, choć od rana straszyła szarówką i deszczem. Po szaleńczym stresie w sobotę (nie myślałam, że to mnie będzie tyle kosztować) i kompletnie nieprzytomnej niedzieli (kiedy fizycznie i psychicznie czuliśmy się jak po występach na olimpiadzie, a nie w usc) wróciliśmy do rzeczywistości, która właściwie nie rożni się od tej sprzed miesiąca, tylko teraz mamy papier na takie życie ;)
Prawdę mówiąc, życie nie jest całkiem takie samo, bo przystąpiliśmy do aktywnego poszukiwania własnego M4. Mamy niewiele czasu, bo chcemy skorzystać z dopłat "Rodziny na swoim". Miodowy tydzień spędzamy na tour de Łódź, oglądając mieszkania, które są ładne i za drogie lub tanie i za brzydkie. Nie tracimy jednak nadziei, że wymarzone gniazdko gdzieś jednak za rogiem czyha. Proszę, kontynuujcie trzymanie kciuków :)
Niepoprawna wielbicielka "Alicji w Krainie Czarów", zawyża poziom czytelnictwa, folguje nałogowi, uprawia tsudoku i hoduje dwa małe mole (książkowe). Poprzednia nazwa bloga (Jedz, tańcz i czytaj) zdezaktualizowała się - mam dzieci, nie mam czasu na nic, ale nadal czytam. Zamiast spać.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ślub. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ślub. Pokaż wszystkie posty
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Winter is coming... Tym razem w komiksie.
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...

-
Moje pierwsze zetknięcie z Jane Eyre było całkiem nieświadome. W wieku kilku lat oglądałam z rodzicami jakiś film i jedyne co z niego zapami...
-
Cztery lata wierni czytelnicy Jeżycjady odczekali się na przyjazd Magdusi do Poznania. Ja też czekałam. Oczekiwanie dłużyło mi się niemi...
-
Kryminał kryminałowi nie jest równy i nie chodzi wcale o jakość, ale o kraj pochodzenia. Od kryminałów angielskich wymagam czegoś zupełnie i...