25 marca 2011

Niezwykłe kobiety II - Idealna księżniczka

Historia zaczyna się tak, jak powinna się zaczynać każda porządna baśń. Daleko stąd, na magicznej wyspie, żyła księżniczka cudnej urody. Była nie tylko piękna, ale także mądra, silna i wszechstronnie utalentowana. A wszystko to działo się dawno dawno temu, zanim jeszcze USA postanowiły, że Hawaje powinny należeć do nich. Szkoda tylko, że ta baśń należy do tych tragicznych, pozbawionych happy endu.
Pełne nazwisko księżniczki Ka'iulani brzmiało Victoria Ka‘iulani Kawekio I Lunalilo Kalaninuiahilapalapa Cleghorn - pierwsze imię otrzymała na cześć brytyjskiej królowej Wiktorii. Urodziła się jako siostrzenica rządzącego króla, z matki Hawajki (utalentowanej kompozytorki) i ojca Szkota. Jej dzieciństwo było w istocie bajkowe, kształcona przez brytyjskie guwernantki była jednak wolna jak ptak na rajskiej wyspie - tańczyła, śpiewała, malowała i ku przerażeniu opiekunek wypływała wpław daleko w morze. Jej dom był otwarty dla międzynarodowych gości, więc nie była bynajmniej odcięta ani od zachodniej, ani dalekowschodniej cywilizacji (planowano jej zaręczyny z japońskim księciem).



Pierwszym cieniem na tym słodkim obrazku była śmierć ukochanej matki. Później wydarzenia potoczyły się już lawinowo - w wieku 13 lat Ka'iulani została wysłana (wraz z przyrodnią siostrą) na rok do Anglii. Jednocześnie na Hawajach doszło do przewrotu - król został zmuszony do podpisania  konstytucji znacznie ograniczającej jego władzę.

Ka'iulani w Anglii chodziła do szkół, podróżowała, poznawała świat - po roku jej siostra została odesłana na Hawaje, ale Ka'iulani (w Anglii używała imienia Wiktoria) musiała pozostać. Rok zamienił się w cztery niełatwe, ale owocne lata. Tymczasem jej wuj, król Hawajów, zmarł, władza przeszła w ręce jego żony, która na swoją następczynię wyznaczyła właśnie Ka'iulani. Jednak wtedy właśnie doszło do kolejnego przewrotu - królowa została obalona i zamknięta w domowym areszcie, a Hawaje stały się częścią Stanów Zjednoczonych. Według nowej konstytucji prawo głosowania, a więc władza, należało do właścicieli ziemskich. Czy należy tłumaczyć, że rodowici Hawajczycy na ogół nie posiadali ziemi, a większość znajdowała się w rękach białych osadników?

Zaledwie 17-letnia Ka'iulani nie pozostała obojętną na krzywdę swoich ludzi. Jej odezwę zamieściła brytyjska prasa, a sama księżniczka popłynęła do Ameryki, by spotkać się z prezydentem Clevelandem. Następnie powróciła na Hawaje, gdzie nie była już uznawana (przez rządzących) za osobę mającą jakiekolwiek prawa do decydowania o losie Hawajczyków. Mimo to, dzięki ogromnej determinacji, udało jej się płynąć na poprawę losu swoich poddanych - prawo głosu zostało przyznane wszystkim mieszkańcom Hawajów.

Księżniczka nie cieszyła się długo tym sukcesem. Zmarła w wieku 23 lat z niewyjaśnionych przyczyn. Mówiono, że sytuacja jej narodu złamała jej serce.

To aż nie do wiary, że tak romantyczne losy zostały na 100 lat zapomniane. Na szczęście ostatnio przywołano je na światło dzienne w filmie "Princess Ka'iulani". Cieszę się, że mogłam je poznać, zwłaszcza że bardzo interesuję się kulturą Hawajów (ale tą prawdziwą, niezamerykanizowaną kulturą, która jest mało znana, ale głęboka i fascynująca.)

Sam film jest dość przyzwoitą biografią, o walorach głównie poznawczych, chociaż wydaje mi się, że pominięto zbyt wiele - choćby fakt istnienia trzech przyrodnich sióstr Ka'iulani - a skupiono się na jej romansie podczas pobytu w Wielkiej Brytanii (nie wiem nawet, czy jest prawdziwy).



Jeszcze w ramach ciekawostek - aktorka grająca główną rolę, Q'Orinka Kilcher, jest przykładem współczesnego pomieszania kulturowego. Urodzona w Niemczech z ojca Peruwiańczyka i matki Szwajcarki, wychowywała się na Hawajach, ale nie jest rodaczką Ka'iulani. Jako aktorka dała się poznać w filmie o innej egzotycznej postaci kobiecej - Pocahontas (The New World, 2005).


Princess Ka'iulani, reż. Marc Forby, USA, UK 2009.

4 komentarze:

  1. Z chęcią obejrzę ten film:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasandra - polecam, to ciekawa historia, chociaż film mógłby być jeszcze lepszy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę obejrzeć- uwielbiam takie historie. W szczególności kobiet- silnych, zawziętych, uporczywych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia - ja zamierzam od czasu do czasu umieszczać wpisy z cyklu "Niezwykłe kobiety", bo wiele fascynujących postaci kobiecych jest prawie nieznanych i trzeba to zmienić. Akurat mam parę takich książek i filmów w planach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Winter is coming... Tym razem w komiksie.

Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...