Watsonowie to druga z niepublikowanych za życia autorki powieści Jane Austen - szeroko zakrojona, ale nigdy nie ukończona.
Bohaterka, 19-letnia Emma Watson, powraca do rodzinnego domu po 14 latach (!) nieobecności. Jako pięciolatka została oddana na wychowanie swojej bezdzietnej ciotce (można się domyślać, że było to po śmierci jej matki, która w powieści się nie pojawia). Ta jednak właśnie powtórnie wyszła za mąż i wyjechała do Irlandii, Emma powraca więc do niemal nieznanego ojca i rodzeństwa. Ma trzy siostry: Elżbietę, Margaret i Penelopę, oraz dwóch braci - Roberta, już żonatego, i Samuela. Emma zaczyna nawiązywać z nimi powoli kontakt, odkrywając, że nie wszyscy budzą w niej sympatię należną rodzinie.
Powieść rozpoczyna się od wyprawy Emmy na bal, na którym poznaje bogatą rodzinę Osbournów oraz uwielbianego przez kobiety Toma Musgrave'a, a także wychowawcę lorda Osbourne'a - pastora Mr. Howarda, który - jak możemy się domyślać - miał stać się ukochanym bohaterki. Jak zwykle jest tu kilka świetnych charakterystyk bohaterów, choćby fircyka Toma i przewrotnej Margaret. Główna bohaterka jednak jest, w zachowanym fragmencie, dość nijaka - ładna, grzeczna i wychowana znacznie lepiej niż jej rodzeństwo.
Powieść urywa się zdecydowanie zbyt szybko, może po zaledwie 1/4 całości. Rękopis zachował się w zbiorach siostry Jane - Cassandry - i dzięki niej wiadomo też, jakie miały być dalsze losy bohaterów. Po latach książka została dokończona przez pisarkę Joan Aiken, jednak nie miałam okazji jej czytać i nie wiem, czy się tego podejmę. Rozpoczęta powieść jest ciekawa, ale nie wyróżnia się szczególnie oryginalną fabułą i chyba wystarcza mi do szczęścia informacja o niezrealizowanych planach pisarki.
Jeśli ktoś z Was lubi czytać tzw. "dalsze ciągi" czy powieści inspirowane twórczością Jane Austen, to polecam stronę Jane Austen Centre, na której opisane są wszystkie (?), które powstały.
Książka została wydana po polsku w zbiorku zawierającym także "Lady Susan" i "Sanditon".
Niepoprawna wielbicielka "Alicji w Krainie Czarów", zawyża poziom czytelnictwa, folguje nałogowi, uprawia tsudoku i hoduje dwa małe mole (książkowe). Poprzednia nazwa bloga (Jedz, tańcz i czytaj) zdezaktualizowała się - mam dzieci, nie mam czasu na nic, ale nadal czytam. Zamiast spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Winter is coming... Tym razem w komiksie.
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Cztery lata wierni czytelnicy Jeżycjady odczekali się na przyjazd Magdusi do Poznania. Ja też czekałam. Oczekiwanie dłużyło mi się niemi...
-
To mój najnowszy zakup, długo za mną chodził i wreszcie się skusiłam. Słownik obrazkowy wbrew pozorom nie jest przeznaczony wcale dla na...
Jedyna kontynuacją powieści Jane Austen, którą czytałam było "Sanditon", a dokładnie "Sanditon by Jane Austen and Another Lady". Zdecydowałam się na ten tytuł ze względu na bardzo pochlebne opinie. I rzeczywiście, nawet się uśmiałam pod koniec. W Polsce tytuł ten został wydany pod w latach 90-tych i niestety bardzo trudno go kupić.
OdpowiedzUsuńO dzięki, nie wiedziałam o tym. Znalazłam teraz informację, że "Sanditon" wydało wyd. Prószyński i ska w 1999, w tej samej serii Klasyki Powieści, co "Lady Susan. Watsonowie. Sanditon". Zwykle nie czytuję kontynuacji, ale może tym razem się skuszę, jeśli uda mi się ją znaleźć :)
UsuńOj nie dla mnie. Do szału mnie doprowadza gdy ciekawa książka się kończy. Tym bardziej w połowie.
OdpowiedzUsuńZawsze możesz sięgnąć po wersję ukończoną przez Joan Aiken :) Ja czytałam raczej z ciekawości, co Jane Austen jeszcze napisała / miała zamiar napisać.
Usuń