Niepoprawna wielbicielka "Alicji w Krainie Czarów", zawyża poziom czytelnictwa, folguje nałogowi, uprawia tsudoku i hoduje dwa małe mole (książkowe). Poprzednia nazwa bloga (Jedz, tańcz i czytaj) zdezaktualizowała się - mam dzieci, nie mam czasu na nic, ale nadal czytam. Zamiast spać.
14 maja 2012
Karząca ręka Ojca
Długo się zbierałam do tej książki, bo po recenzjach, które czytałam, i zapowiedzi na okładce oczekiwałam dołującego doświadczenia. W końcu jednak ją otworzyłam, przeczytałam pierwsze zdanie i zanim się obejrzałam, byłam już w połowie. To prawdziwy page-turner (stronoobracacz? ;) ), dlaczego nikt mnie nie uprzedził?
Historia opowiadana przez nigeryjską pisarkę jest smutna, ale nie wpada się w nią jak w bezdenną, czarną dziurę. To raczej tunel, przez który trzeba przejść, ale na końcu którego widać światełko - choć być może zwodnicze. Nastoletnia Kambili i jej brat Jaja żyją w rodzinie bardzo zamożnej, kochającej, religijnej. Obrazek jest perfekcyjny, dopóki się nie zerknie głębiej. Katolicyzm ojca jest niezłomny. Prędzej złamie wszystkich swoich bliskich niż któreś z boskich przykazań. Bardziej surowy niż sam Bóg, zmienia życie swojej rodziny w małe piekło. Dopiero wizyta Kambili i Jaja u ciotki i jej dzieci pokazuje im, że rodzina może oznaczać coś innego niż strach i bezwzględne posłuszeństwo.Wyzwolenie nie będzie jednak proste.
Brawa dla pisarki za prosty język, odpowiedni dla nastolatki opowiadającej historię - ale przy tym nie infantylny. Za niejednoznaczność postaci - ojciec jest okrutny, ale wielu ludzi go błogosławi, bo jest ich dobroczyńcą, matka jest bezradną ofiarą - ale nie do końca, Kambili jest mądrą, dobrą dziewczyną - ale przez wielu postrzegana jest zupełnie inaczej, a do tego nie potrafi utracić wiary w ojca, rodzina ciotki jest kochająca - ale nie przeidealizowana, ma własne problemy. Do tego w tle umiejętnie odmalowano skomplikowaną rzeczywistość współczesnej Nigerii.
Mroczna tematyka narysowana subtelną kreską. Ja byłam zachwycona. "Połówka żółtego słońca" tej pisarki już czeka na półce. Polecam.
Chimamanda Ngozi Adichie
Fioletowy Hibiskus
Purple Hibiscus, tłum. Jan Kraśko
Zysk i ska 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Winter is coming... Tym razem w komiksie.
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Cztery lata wierni czytelnicy Jeżycjady odczekali się na przyjazd Magdusi do Poznania. Ja też czekałam. Oczekiwanie dłużyło mi się niemi...
-
To mój najnowszy zakup, długo za mną chodził i wreszcie się skusiłam. Słownik obrazkowy wbrew pozorom nie jest przeznaczony wcale dla na...
Zachęciłaś mnie do lektury tej książki :) Fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na tą lekturę.:D
OdpowiedzUsuńheh stronoobracacz. To najlepsza jaką czytałam :) Książkę kupiłam jakiś czas temu, miała przeczekać swoje na półce a tak, chyba sięgnę po nią szybciej niż myślałam
OdpowiedzUsuńKojarzę okładkę, ale jakoś bliżej się jeszcze nie zetknęłam z tą książką. Wygląda naprawdę interesująco, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń