Śmietnik należy opróżniać... I to dosłownie... zbyteczne szmaty, stare buty, nieużywane garnki wczorajsze ubranka, nieotwierane książki, pożółkłe zeszyty, niedojedzone resztki, niedopite herbatki, niepotrzebne przekonania, ukryte wartości, stare instalacje gazowe, wodne i myślowe, stare związki, męczące relacje, truchełka myszy, zeszłoroczne kalendarze, zardzewiałe śrubki... Może innym się przydadzą, jeśli nie, niech powrócą do gleby i na powrót staną się pierwiastkami. Nic dziwnego, że jesteś czasami zmęczony, ale nie samym sobą (...) nie natłokiem wydarzeń i tymi dniami, które przynoszą "raczej pecha i deszcz", lecz raczej dźwiganiem tego wora z klamotami przeszłości.
Coaching,
czyli restauracja osobowości
czyli restauracja osobowości
G+J Gruner + Jahr Polska
Warszawa 2008
Dobra książka dla tych, którzy czują, że mają problemy ze swoim życiem, nie potrafią ogarnąć tego, co dookoła ani do końca zdefiniować samych siebie. Mnie pomogła się odnaleźć i przeczytam ją pewnie jeszcze nie raz. Nie jest to hurraoptymistyczny poradnik z gatunku "uśmiechnij się i wszystko się uda", który można "machnąć" przed snem, żeby poczuć się lepiej. Wskazany raczej dla tych, którzy rzeczywiście chcą wprowadzić zmiany. Czytałam ją długo, nie tylko ze względu na brak czasu, ale też dlatego, że każdy rozdział daje mnóstwo tematów do przemyśleń. Treść nie jest prosta, niektóre zagadnienia wymagają dłuższej analizy, ale Autor zrobił wszystko, by forma była jak najbardziej przyjazna czytelnikowi. Książka ma postać korespondencji pomiędzy Autorem-coachem, a kilkoma jego klientami (nie wiem, czy są to rzeczywiste przypadki, czy raczej modelowe, ale reprezentują różne postawy życiowe i całkiem różne problemy). Zawiera przesyłane im coachingowe teksty oraz ćwiczenia, a także przemyślenia i wnioski Autora na temat otrzymanych odpowiedzi. Trzeba przyznać, że poruszone kwestie pozwalają zobaczyć stosunki międzyludzkie w zupełnie nowej perspektywie.
Życie wielu osób, z którymi pracowałem, zbudowane jest jak kolej. Istnieją tory, które ułożono z przekonań, wzorców i nawyków, oparte na ukrytych często wartościach, które tkwią pod spodem jak podkłady pod szynami zasypane żwirem. Tory umożliwiają ruch pociągu (...). Przystanki, perony są z góry dane, bezdyskusyjne, na początku obowiązkowe. (...) Szkoła podstawowa, gimnazjum, szkoła średnia, matura, studia, stypendium, praca, małżeństwo, urodzenie dziecka, awans, zakup domu lub mieszkania na kredyt itd. - nadają rytm, ruch od stacji do stacji. A przecież jest jeszcze kandydowanie, licencja, obrona pracy, ubieganie się, nominacja, desygnowanie, piastowanie, kadencja, urzędowanie i wiele innych form aktywności na poszczególnych, przewidywalnych, zaszczytnych przystankach. Oczywiście istnieją warianty tej trasy, różne obciążenia, a nawet ślepe tory, jednak po to jest system, żeby przywracać ruch, żeby dawać prostą, bezdyskusyjną alternatywę bez alternatywy, bo cóż nią miałoby być. Bezbożny indywidualizm, który podsyca wiarę we wszechmoc człowieka, w jego możliwości, odpowiedzialność, rozwój, gdy tymczasem poza torami i nasypem nie ma nic?
O Autorze (notka z okładki):
Maciej Bennewicz - z wykształcenia socjolog. Założyciel i wykładowca Norman Benett Academy. Master Coach NBA i ICC. Twórca metody Quantum Brainpower Coaching w Polskiej Szkole Coachów przy NBA. Dyrektor ds Rozwoju w Norman Benett Group. Na co dzień prowadzi coachingi indywidualne i grupowe, projektuje i prowadzi szkolenia m.in. z Umiejętności Menedżerskich, Twórczości i Kreatywności. W wolnych chwilach maluje i rzeźbi. Wielki przyjaciel zwierząt, kocha koty.
PS. Tytuł posta to tłumaczenie hasła zamieszczonego na zakładce z bookdepository.com. Doskonale pasuje.
PS. 2. Wszystkie cytaty z książki M. Bennewicza "Coaching, czyli restauracja osobowości".
Widziałam tą książkę i nawet poczułam się lekko zainteresowana jej treścią :) może sięgnę w jej głąb.
OdpowiedzUsuńI ja czytałam. nawet wykonywałam zalecane ćwiczenia, choć niektóre budziły mój opór (sądziłam, że wystarczy w głowie myśl obudzić, a nie np. rysować swoje wizje). Warto było. To doświadczenie sprzed półtora roku. Książka działa. Ale - wszystko zależy od tego,ile i czy w ogóle chce się brać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ren
Aneta - polecam. Ja jestem pod wrażeniem. Jeśli miewasz czasem wrażenie, że nie do końca jesteś zadowolona ze swojego życia - warto.
OdpowiedzUsuńTamaryszek - ja też zawsze jestem oporna, jeśli chodzi o wykonywanie ćwiczeń - głównie dlatego, że jestem już ciekawa, co będzie dalej i nie chce mi się zatrzymywać i "tracić czasu" na robienie czegoś. Ale obiecałam sobie, że pierwszy raz "pochłaniam" książkę, ale za drugim - analizuję i ćwiczę :) Też czuję, że działa.
Mnie się Bennewicz "podoba" bo wiele jego książki zdziałały w moim życiu. Wiele zmieniły w perspektywie z jakiej obserwuję świat.
OdpowiedzUsuńhttp://rozwoj-calanaprzod.blogspot.com/