Julia Child, Alex Prud'homme*
Moje życie we Francji
tłum. Anna Sak
Wydawnictwo Literackie
Kraków, 2010
Przepis:
Weźcie jedną nadzwyczajnej postury Amerykankę. Wymieszajcie z zapałem do życia, energią i pasją. Dorzućcie jednego gorąco kochanego męża. Całość przelejcie do Francji i zostawcie tam na wiele lat, aż dobrze nasiąknie. Aha, jeszcze mocno doprawcie wyrafinowaną francuską kuchnią. I voila! Potrawa gotowa, pozostaje życzyć wam bon apetit!
Urzekła mnie ta książka niezwykle. Jako przeciętna Polka, nie słyszałam o Julii Child, dopóki w kinie nie pojawił się film Julie and Julia. Postać grana przez Meryl Streep była tak cudowna, ze zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Potem poznałam książkę-pierwowzór, która bardzo mi się spodobała, ale zabrakło mi tam pełnokrwistej Julii Child, bo pojawiała się tylko w głowie bohaterki. Jak tylko zobaczyłam więc, że wydano wspomnienia samej Julii, poczułam że już są moje :)
No i wsiąkłam. Chociaż nie jestem fanką kuchni francuskiej, a jako wegetarianka i fanka zdrowego żywienia 90% serwowanych dań, mocno mięsnych i śmietanowo-maślanych, nie wzięłabym do ust, to Julia opisuje je z taką pasją, że nie można się oderwać. Jaką nieprawdopodobną wewnętrzną siłę musiała mieć ta kobieta - przeniosła w końcu taką górę, jaką było namieszanie w głowach Amerykanów, dla których wyrażenie "wyrafinowana kuchnia" oznaczało dotąd otwarcie puszki Campbella.
Posłuchajcie tego: "Wciąż jeszcze tyle było do nauczenia i zrobienia - artykuły i książki do napisania, może jeden czy dwa programy w telewizji do zrealizowania. Chciałam nauczyć się łowić homary w Maine, odwiedzić rzeźnię w Chicago, uczyć dzieciaki gotować. (...) Krótko mówiąc, apetyt wcale mi się nie zmniejszył." Fragment dotyczy okresu, kiedy Julia miała 80 lat... Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że ja tez wtedy taka będę.
*Alex Prud'homme, który pomógł Julii spisać jej wspomnienia, to cioteczny wnuk jej męża, Paula.
*Alex Prud'homme, który pomógł Julii spisać jej wspomnienia, to cioteczny wnuk jej męża, Paula.
och, bardzo chcę przeczytać tę książkę :) ja też bardzo polubiłam Julię o tym filmie. Trzeba się wybrać na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze nadal ekranizacja książki Julie Powell, dopiero później wezmę się za tą ;)
OdpowiedzUsuńJa nie oglądałam jeszcze "Julie and Julia", natomiast książka "Moje życie we Francji" czeka na przeczytanie :D - już wkrótce się za nią zabiorę. Ciekawa jestem, czy będę mieć podobne wrażenia :))
OdpowiedzUsuńJulia i Julia czeka na przeczytanie, a za to ogladalam film - nie zdarza sie to czesto. Zaciekawilo mnie Moje zycie we Francji, moze powinnam sie rozejrzec... A sa tam jakies przepisy? :P
OdpowiedzUsuńMnie też urzekła postać wykreowana przez Meryl Streep. Po Twojej recenzji mam ochotę najpierw sięgnąć po "Moje życie we Francji":)
OdpowiedzUsuńEdith, Izusr, Hiliko - bardzo zachęcam. Praktycznie nie czytuję biografii (chociaż jeśli już, to właśnie autobiografie preferuję), a tą połknęłam. A jakby mi ktoś rok temu powiedział, że się będę zaczytywać biografią amerykańskiej kucharki, pewnie bym się roześmiała.
OdpowiedzUsuńDabarai - raczej nie ma przepisów, mimo ze jest wiele opisów potraw, a Julia każde danie zjedzone w restauracji analizuje pod kątem składników. Ale możesz polować na kultową książkę kucharską jej autorstwa "Mastering the Art of French Cooking" :) Tyle, że chyba tylko po angielsku jest dostępna.
Milvanna - cudowna była. Mimo zdjęć prawdziwej Julii w książce, ja i tak w głowie widziałam Meryl Streep.