21 listopada 2011

Meczenie owiec


Jeśli w bezsenne noce zdarzało Wam się liczyć: pierwsza owca..., druga owca..., trzecia..., to po tej lekturze będziecie liczyć: Matylda..., Sir Ritchfield..., Panna Maple..., Wrzosowata..., Chmurka...

Leonie Swann
Sprawiedliwość owiec
wyd. 3, Amber 2011
Triumf owiec
wyd. 1, Amber 2011

Przyznaję, że początkowo podchodziłam do tych książek, jak do...hmm..do kozy. Powieści, których bohaterkami są owce? W dodatku kryminał i thriller? I powieść filozoficzna na dokładkę? Na szczęście się przemogłam i bardzo się z tego cieszę. Owce upiększyły mi kilka miesięcy, bo czytaliśmy sobie o nich z T. na głos do poduszki. Długo to trwało, bo - tak jak w przypadku liczenia - po kilku owcach zasypiałam, ale bynajmniej nie dlatego, że było nudno.

W pierwszym tomie przygód stadko bystrych owiec, żyjących szczęśliwie na odludnej zielonej polanie ze swoim pasterzem, traci opiekuna w sposób tyle brutalny, co tajemniczy.
- Jeszcze wczoraj był zdrowy - powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami.
- To nie ma nic do rzeczy - zauważył Sir Ritchfield, najstarszy tryk w stadzie. - Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba.
Owce, zdegustowane szpadlem sterczącym ze zwłok ich pasterza, postanawiają przeprowadzić śledztwo i wykryć zbrodniarza. Nie będzie to proste, gdyż umysł owcy śledczej wędruje ścieżkami krętymi jak baranie rogi. A w dodatku szybko okaże się, że w pobliskim miasteczku tajemnice kłębią się na podobieństwo jagnięcego runa...

W drugim tomie owce opuszczają Irlandię, by wraz z nową pasterką zamieszkać we Francji, na pastwisku przy starym zamku. Szybko okaże się, że nie ma tam co liczyć na idyllę. Pojawią się nowe zwłoki, nowe zagadki, a owce staną w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa i ... stada kóz.

Nie należy oczekiwać Sherlocka Holmesa na łące - trzeba wziąć poprawkę, że z takimi bohaterami to nie będzie typowy kryminał. Jest zagadka, śledztwo i rozwiązanie, ale wszystko to przepełnione jest mnóstwem absurdalnego poczucia humoru i jest on, przynajmniej dla mnie,ważniejszy niż intryga. 

Leonie Swann po prostu weszła w skórę owcy. Nie mogę sobie teraz wyobrazić, że owce nie myślą w taki sposób. Przyznam, że podczas ostatniego pobytu w górach przyglądałam się ich stadu z dużą podejrzliwością...

Bardzo urokliwa lektura, bardzo relaksująca. Znalazła się na liście moich leków na chandrę. Polecam :)

6 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym przeczytać te książki. Coś mi się wydaję, że sięgnę po nie szybciej, niż planowałam. Trzeba sobie przecież jakoś humor w listopadzie poprawiać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam "Sprawiedliwość..." na półce. Przymierzam się i przymierzam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Do mnie owce na tę chwilę jeszcze nie przemawiają, ale słyszałam trochę dobrego o tej serii, więc może nadejdzie ich czas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Milvanna - to prawda. A ja zamiast poprawiać, to najpierw pogrążyłam się w islandzkim bagnie z kryminałem Indridasona, a teraz zadręczam się "Marthą Quest" Lessing. Ale na pocieszenie czytamy sobie z T. Trzy wiedźmy Pratchetta. Pratchett nigdy nie zawodzi, nawet czytany dwudziesty raz ;)

    Sardegna - ja też się przymierzałam dłuuuugo. Parę razy oglądałam w bibliotece i odkładałam. Ale jak w końcu zaczęliśmy czytać jedną część, natychmiast dokupiliśmy i drugą :) A jakby była trzecia - też bym nabyła :)

    Z książką w wannie - mnie zachwalała ją koleżanka, ale długo się wzbraniałam... Ale to specyficzna książka, nie każdemu musi przypaść do gustu. Niemniej szczerze zachęcam do spróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że "Sprawiedliwość owiec" czytałam jak tylko się ukazała, byłam chyba niezbyt gotowa na tę lekturę wtedy bo nie podobała mi się - podejrzewam, że po prostu w tak młodym wieku jej nie zrozumiałam dlatego bardzo chciałabym przeczytać jeszcze raz i porównać odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Papierowa - ja też miałam jeden falstart przy podejściu do owieczek. Za drugim razem podobała mi się o wiele bardziej :)

    OdpowiedzUsuń

Winter is coming... Tym razem w komiksie.

Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...