Kto by pomyślał, że można bajkę o Królewnie Śnieżce oglądać z zapartym tchem? Rewelacyjna adaptacja. Tyle chciałam powiedzieć.
No dobra, nie będę taka, powiem więcej.
Podczas szczególnie ciężkiej zimy mała królewna Śnieżka traci ukochaną matkę. Wkrótce potem tajemnicza armia atakuje królestwo. Ojciec Śnieżki pokonuje wroga, ale jednocześnie spotyka tajemniczą piękność, która oszałamia go do tego stopnia, że natychmiast czyni ją swoją drugą żoną. Tym samym podpisuje na siebie wyrok śmierci. Jego córka znajdzie się w szponach macochy, okrutnej i nieszczęśliwej zarazem kobiety, opętanej myślą o wiecznej młodości i przekonanej, że tylko nieskazitelna uroda da jej szczęście. Przez wiele lat więziona, królewna ucieka. Jej tropem, do Mrocznego Lasu, zostaje wysłany znający tamte okolice łowca (nader przystojny). Jednocześnie pewien książę, przyjaciel Śnieżki z dzieciństwa, wyrusza jej na pomoc.
Mamy złą macochę, piękną niewinną królewnę, przystojnego i szlachetnego księcia, zaczarowane lustro, siedmiu krasnoludków oraz bonus w postaci Chrisa Hemswortha. Z wyjątkiem tego ostatniego wszystkie elementy zgodne są ze starą baśnią, a jednak twórcom udało się uzyskać całkiem nową, świeżą jakość. Film utrzymany jest w konwencji mrocznego fantasy, zdecydowanie nie nadaje się dla dzieci. Śnieżka nie jest już bierną dzieweczką, która pierze krasnoludkom gatki i czeka na wybawienie. Czuje się odpowiedzialna za swój lud, gnębiony przez złą Królową, i jest dla niego gotowa poświęcić życie. Szczęśliwie, w tej bajce nie chodzi o to, z kim się Śnieżka chajtnie na końcu. A mamy dwóch przystojniaków, więc żywiłam pewne obawy co do intensyfikacji romansowych dramatów. Na szczęście niesłusznie.
Charlize Theron, grająca macochę, jest fantastyczna - piękna i zła, właśnie taka, jaka powinna być. Miłym zaskoczeniem była Kristen Stewart. Przyznaję, że po obejrzeniu "Zmierzchu" miałam jak najgorsze przeczucia do obsadzenia jej w roli Śnieżki. Na szczęście okazało się, że panna Bella ma cały arsenał min, a ponieważ rola nie wymagała rozdawania uśmiechów na prawo i lewo*, pasowała do niej doskonale. Sama się dziwię, że to piszę, ale nie zamieniłabym jej na inną. O Chrisie Hemsworthie nawet nie będę wspominać, bo po "Thorze" jestem gotowa oglądać go we wszystkim. Poza tym - doskonała i dopracowana scenografia, przepiękne plenery, nieprzesadzone efekty specjalne, świetna muzyka. Po obejrzeniu zwiastuna obawiałam się, że wszystkie najlepsze momenty zostały już w nim pokazane - jak to często się zdarza w średnich filmach. Okazało się jednak, że był to tylko niewielki ułamek. Z nielicznych minusów - uważam, że mogli sobie darować słodkookie elfy i milusie zwierzaczki o futrzanych pupkach w zaczarowanym lesie, ale malutko ich, więc nie razi to jakoś bardzo.
Chyba już zgadujecie, że uważam ten film za najlepsza filmową bajkę ever. Gorąco zachęcam do obejrzenia.
* Ta aktorka z założenia się nie uśmiecha. Czasem jej trochę kąciki warg drgną. Ale tylko trochę.
Niepoprawna wielbicielka "Alicji w Krainie Czarów", zawyża poziom czytelnictwa, folguje nałogowi, uprawia tsudoku i hoduje dwa małe mole (książkowe). Poprzednia nazwa bloga (Jedz, tańcz i czytaj) zdezaktualizowała się - mam dzieci, nie mam czasu na nic, ale nadal czytam. Zamiast spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Winter is coming... Tym razem w komiksie.
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Cztery lata wierni czytelnicy Jeżycjady odczekali się na przyjazd Magdusi do Poznania. Ja też czekałam. Oczekiwanie dłużyło mi się niemi...
-
To mój najnowszy zakup, długo za mną chodził i wreszcie się skusiłam. Słownik obrazkowy wbrew pozorom nie jest przeznaczony wcale dla na...
W takim razie muszę się na to koniecznie wybrać mimo mojej niechęci do Kristen...
OdpowiedzUsuńNiechęć odczuwałam również, ale to mnie nie zniechęciło. Zresztą poza niechęcią czułam też ciekawość, jak jej to wyjdzie.
UsuńMuszę i pójdę :) Uwielbiam bajki!
OdpowiedzUsuńNa Śnieżce z Julią już byłam ;)
Ja tez uwielbiam bajki :) O ile "Mirror mirror" było radosnym balem, to "Królewna Śnieżka i Łowca" jest wędrówką po ciemnym mrocznym lesie (metafora taka ;) ). To jest najbardziej fascynujące w baśniach, że na kanwie tej samej historii można stworzyć tak różne dzieła.
UsuńNo proszę, pozytywny komentarz od kogoś, kto tak jak ja nie jest fanem Kristen;). Czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńNadal nie sądzę, by Kristen Stewart sprawdziła się w każdej roli (co ona ma z tym uśmiechem, no naprawdę?), ale tu mnie pozytywnie zaskoczyła.
UsuńA myślałam, że to będzie kolejny chłam. :) w opakowaniu pięknej bajki.
OdpowiedzUsuńJa jestem wielbicielem filmowych baśni, więc mogę być nieobiektywna. Ale naprawdę nie potrafię jej nic zarzucić.
UsuńZdecydowanie wybieram się do kina. Aż nie mogę uwierzyć, że Stewart się wykazała;)
OdpowiedzUsuńGdybym nie miała wątpliwej przyjemności oglądania "Zmierzchu", uznałabym ją za całkiem obiecującą aktorkę. A tak mam już lekkie skrzywienie i cały seans wypatrywałam podświadomie, czy zrobi minę nr 1 pt. "niedomknięte usta" i czy będzie sapać przez nos :) Zdarzyło jej się, ale w ograniczonym stopniu :)
UsuńOczywiście, jak sobie poczytasz forum na filmwebie, to opinie są nadal podzielone i wielu uważa, że zagrała okropnie. Ale to już, mam wrażenie, głownie uprzedzenia i tradycyjna polska chęć dokopania innym. Zwłaszcza irytują mnie hasła "Śnieżka ma być ładniejsza niż macocha, a tymczasem Stewart jest brzydka". No fakt, Charlize Theron jest ładniejsza, ale mottem filmu było hasło, że prawdziwe piękno kryje się w sercu. Do niektórych nie przemawia, jak widać. Mnie się to bardzo spodobało, bo irytuje mnie w bajkach to, że tylko piękne księżniczki są dobre, a brzydkie wiedźmy są z założenia złe.