Gunder to stary kawaler, ani cud urody, ani jakiś szczególny dziwak, po prostu przeciętny, ale dobry człowiek. Pod wpływem pewnego zdjęcia rodzi się w nim marzenie, by znaleźć sobie żonę... w Indiach. Chociaż wyprawa z małego norweskiego miasteczka do Mombaju, to jak podróż na inną planetę, Gunder dopina swego - i wraca z wycieczki z obrączką na palcu. Jego żona, Poona, ma dotrzeć do Norwegii jakiś czas po nim, kiedy już pozamyka wszystkie swoje sprawy w ojczyźnie.
Splot okrutnych okoliczności powoduje, że Gunder nie może odebrać żony z lotniska. Poona ląduje, ale znika w drodze do domu. Nie na długo - niestety. Wkrótce zostają odnalezione jej okaleczone zwłoki.
Kto w małym spokojnym miasteczku mógł popełnić tak odrażającą zbrodnię? Inspektor Konrad Sejer będzie musiał zmierzyć się z pytaniem, na które może nie być odpowiedzi...
Bardzo lubię kryminały Karin Fossum. Czytałam "Oko Ewy" i "Nie oglądaj się", obie książki bardzo mi przypadły do gustu, ale "Utraconą" uważam za jeszcze lepszą. Świetnie odmalowany został melancholijny klimat małego miasteczka, gdzie "takie rzeczy się przecież nie zdarzają". Mieszkańcy, którzy się znają i "wiedzą, że nikt stąd nie mógłby zrobić czegoś takiego", a podejrzanego znają od małego smyka. Duży plus za bardzo życiową postać Gundera - czasem los spełnia marzenia, żeby zaraz wszystko odebrać z nawiązką.
Jednakże to czym "Utracona" wygrywa, to - paradoksalnie - niedopowiedzenia. Czasem tak już jest, że pozornie proste sprawy okazują się najbardziej skomplikowane, ludzkie motywy niemożliwe do odgadnięcia, a najsprytniejszy superinspektor nie odnajdzie wszystkich tropów. Jeśli nie złapałeś przestępcy na gorącym uczynku, nie było świadków, to czy można mieć pewność, że właśnie ten człowiek jest winny? Czy przyznanie się do winy daje taką pewność? Pytanie: "kto zabił" nie przestaje dręczyć nawet po przewróceniu ostatniej strony. Polecam.
Niepoprawna wielbicielka "Alicji w Krainie Czarów", zawyża poziom czytelnictwa, folguje nałogowi, uprawia tsudoku i hoduje dwa małe mole (książkowe). Poprzednia nazwa bloga (Jedz, tańcz i czytaj) zdezaktualizowała się - mam dzieci, nie mam czasu na nic, ale nadal czytam. Zamiast spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Winter is coming... Tym razem w komiksie.
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Cztery lata wierni czytelnicy Jeżycjady odczekali się na przyjazd Magdusi do Poznania. Ja też czekałam. Oczekiwanie dłużyło mi się niemi...
-
To mój najnowszy zakup, długo za mną chodził i wreszcie się skusiłam. Słownik obrazkowy wbrew pozorom nie jest przeznaczony wcale dla na...
No proszę, tyle skandynawskich kryminałów czytałam, a na tą autorkę jeszcze się nie natknęłam:) Trzeba będzie to naprawić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeśli lubisz skandynawskie klimaty, to zdecydowanie polecam Fossum. Pozdrawiam :)
UsuńJa też, stara kryminalistka, jakoś dotychczas na Fossum się nie skusiłam. Może to zmęczenie Skandynawami? Ale skoro tak chwalisz, trzeba będzie to zmienić:-)
OdpowiedzUsuńJa bardzo cenię Fossum, po jej kryminały sięgam w ciemno, więc polecam. Jest dla mnie w czołowej "północnej" kryminalnej trójcy obok Mankella i Indridasona.
Usuń"Nie oglądaj się" przypadło mi do gustu, więc pewnie i ta pozycja mi się spodoba. Natomiast od napisów w stylu "Najlepszy norweski (szwedzki/skandynawski) kryminał wszechczasów" robi mi się mdło - nazbierało się ostatnio tych najlepszych, przynajmniej wg wydawców;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właściwie, to chyba nie wydaje się skandynawskich kryminałów, które nie mają na okładce informacji, że są "najlepsze" i "bestsellerowe", a ich autorzy to "króle, królowe i cesarzowe" gatunku :D Inna sprawa, że wydaje się u nas główni laureatów Szklanego Klucza*, głównej nagrody dla kryminałów z krajów nordyckich, więc w sumie, rzeczywiście są to te najlepsze :)
Usuń* Leif GW Persson, Jussi Adler-Olsen, Johan Theorin, Stieg Larsson, Arnaldur Indriðason, Karin Alvtegen, Håkan Nesser, Jo Nesbø, Karin Fossum i oczywiście Henning Mankell. Spoza listy jest Camille Lackberg, moim zdaniem stanowczo przereklamowana, ale rzeczywiście dość znana i czytana.