27 grudnia 2011

Turecki cukiereczek

Elif Safak
Pchli pałac
Wydawnictwo Literackie, 2009
ss. 504


Jakimś cudem nigdy nie wspomniałam o przeczytanym już dość dawno Pchlim pałacu. Pewnie przez to, że bardzo ciężko mi było tę lekturę ocenić. Przez pierwszą połowę książki byłam daleka od zachwytu. Fabuła - historia tureckiej kamienicy "Cukiereczek" i jej mieszkańców -  opowiadana jest przez wiele osób i przez to dość ciężka do śledzenia. Brnęłam więc utrudzenie, starając się zrozumieć, co w tej powieści wzbudzało na blogach takie zachwyty. W połowie nastąpił kryzys, na szczęście zdecydowałam się kontynuować i oto drugą połowę połknęłam błyskawicznie i ze smakiem. Doceniłam niebanalną budowę książki, egzotyczny klimat i wyrazistych bohaterów.


Niespodziewanie więc dla mnie samej Pchli pałac trafił na listę  ciekawszych książek przeczytanych w tym roku. Podsumowanie tegoroczne zresztą wkrótce się pojawi, a Pchli pałac polecam, ale nie wszystkim. Moja koleżanka do końca nie dociągnęła, twierdząc że nie potrafi znaleźć w tej opowieści żadnego celu i czuje wyłącznie zmęczenie czytając. Czyli czytajcie, ale na własną odpowiedzialność ;) Ja mam na półce Bękarta ze Stambułu i mam nadzieję wkrótce się za niego zabrać.


***


A chwilowa przerwa w książkowych recenzjach nie wynika z tego, że nie czytam. Czytam i to dużo, łapiąc dziesięć srok za ogon. Pozaczynałam stanowczo zbyt wiele książek i teraz nie mogę się zdecydować, którą kontynuować. Ale to przez to, że mam nadwyżkę pozycji oczekujących na przeczytanie. Mikołaj pod choinkę przyniósł na szczęście tylko jedną (tak, specjalnie nie chciałam dostawać książek i dobudowywać wieżyczek w stosiku), ale za to upragnioną - Listy Mrożka i Lema.


Poza tym od stycznia chcę uruchomić drugi blog (za zachętą Agnesto i Mery) - Klasykę młodego czytelnika. Będzie tam o szeroko pojętej klasyce dla dzieci i młodzieży, czyli książkach starych i  bardzo starych,  często zapomnianych albo wręcz przeciwnie - zachowywanych w czułej pamięci, ale niewznawianych. Blog będzie otwarty dla wszystkich chętnych - tzn. każdy kto chciałby zamieścić notkę na temat będzie mógł to zrobić (o szczegółach wkrótce). Raczej nie dam rady samotnie prowadzić dwóch blogów. Niemniej ostatnio "wzięło mnie" na dziecięcą klasykę i przeczytałam kilka (świetnych) pozycji, ale recenzje pojawią się na dopiero na nowym blogu.

15 komentarzy:

  1. Dziecięca klasyka jakoś mnie nie pociąga, ale będę śledzić losy bloga :-)
    Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem sięgnięcia po książki Elif Safak. Do tej pory literatura turecka znana mi była tylko z książek Pamuka (z których część podobała mi się bardzo, a część nie podobała mi się w ogóle - co jest dość rzadkie, z reguły nie zaznaję aż takich skrajności przy książkach jednego autora). W każdym razie jak tylko zaczęły się ukazywać książki Safak, to zwróciłam na nie uwagę i nabrałam ochoty, żeby je przeczytać, ale od znajomych, którzy czytali słyszałam niezbyt zachęcające opinie, które nie tyle mnie zraziły, co po prostu odsunęły trochę dalej w czasie plan sięgnięcia po te utwory (swoją opinię chcę mieć i na pewno z czasem przeczytam).

    OdpowiedzUsuń
  2. "Pchli pałac" przerwałam. Fabuła dla mnie jest cokolwiek chaotyczna, losy i problemy postaci- nierealne, oderwane od rzeczywistości moim zdaniem.
    Moja recenzja:http://lectorium.blogspot.com/2011/12/jestem-na-nie.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam "Pchli pałać" na urodziny przyjaciółce, jej bardzo się podobało, a ja jeszcze nie przeczytałam. Ciekawa jestem, bo np. Pamuk kompletnie mnie nie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lilybeth - to ja się chętnie dołączę i dobrze, że trochę mało miałam czasu ostatnio, bo właśnie chciałam założyć bloga dla książek, które czytałam jako "wczesna" młodzież w latach 80-tych. Tych zapomnianych, mało popularnych dziś, a kiedyś zaczytywanych - Siesickich, Ożogowskich, Snopkiewicz, Kruger, Nowackich itp. Dawaj znać, jakby co :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Safak mam problem, bo z jednej strony rewelacyjne "Czarne mleko" z drugiej średni Bękart ze Stambułu. Jak na razie 1:1 :)Tak jakby autorka ciągle szukała swego tylu, koncepcji na własne pisarstwo.
    Mam na półce "Pchli pałac" więc zobaczymy...
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Karolina - mam wrażenie, ze Safak wzbudza skrajnie różne uczucia - recenzje są równie często entuzjastyczne, co krytyczne. Ja chętnie będę sie dalej zapoznawać z jej twórczością, ale na razie nie ma u mnie za dużego kredytu, tzn. nie jestem przekonana, czy pozostałe jej książki również mi się spodobają. Poczytamy, zobaczymy ;)

    Visell - czytałam Twoja recenzję :) Wtdey zreszta przypomniałam sobie, że własnej nigdy nie stworzyłam.
    Jeśli chodzi o bohaterów, byli rzeczywiście niesztampowi, ale mam wrażenie, że był to zabieg celowy. Taki zbiór oryginałów zamieszkiwał niezwyczajną kamienicę. A chaos fabularny w pierwszej połowie też mnie męczył, za to w drugiej wszystko się pięknie ułożyło w całość, jak rozsypane puzzle.

    Papierowa - ja Pamuka zaczynałam dwukrotnie czytać Nazywam się Czerwień i bardzo mi sie podobało, ale to jest książka do powolnego smakowania i nie wyrobiłam przed terminem zwrotu do biblioteki. Nie tracę nadziei, że kiedyś ją wreszcie przeczytam. Pozostałe aż tak mnie nie kuszą.

    Maniaczytania - to fantastycznie :) Na pewno dam Ci znać i już zacieram rączki na czytanie Twoich wpisów :)

    The book - czytałam u Ciebie o "Czarnym mleku" i bardzo mnie zachęciłaś do niej. Z kolei recenzja "Luster miasta", nie pamiętam już u kogo, była bardzo marna. Rzeczywiście chyba dość nierówna z niej pisarka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie Safak porwała i to mocno :) Wcześniejsza lektura "Kair - historia jednej kamienicy" na pewno też wpłynęła na mój obiór, ale Safak jest zupełnie inna niż Al Aswany. Bardziej magiczna, subtelna, troszkę może nawet filozoficzna.

    Po przeczytaniu "Pchlego pałacu" zaszalałam i mam na półce wszystkie, dotychczas wydane w Polsce, jej powieści. Chociaż niestety na razie nie mam czasu by ich przeczytać.

    Cieszę się, że pomimo trudnego początku była to dla Ciebie jednak interesująca lektura.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się do "Pchlego pałacu" przymierzam jak pies do jeża. Stoi na półce i kusi. A ja ciągle sięgam po coś innego, bo mam wrażenie, że to lektura nie "na teraz". Co do pozaczynanych książek, to mam podobnie, jak ty. Czytam kilka na raz, i mam nadzieję, że uda mi się w końcu swoje wrażenia pozamieszczać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam, wrażenia bardzo pozytywne
    http://mcagnes.blogspot.com/2010/08/pchli-paac-elif-safak.html
    a teraz mam na tapecie "Czarne mleko", czyli autorka mi "podeszła".

    A jeśli chodzi o klasykę, to zerknij proszę na etykietę u mnie "odkurzone tytuły", nie wszystkie są dziecięce, ale część, czy to o to chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  10. Claudette - przeczytaj, przeczytaj. I zrecenzuj. Ciekawa jestem, jak Ci się spodobają kolejne. A Al Aswana dopisuję do listy :)

    Grendella - ja miałam nadzieję, że uda mi się wszystkie rozgrzebane zamknąć z końcem roku - bo to taki ładny moment ;) Ale marne szanse, chyba, że najbliższe dwa dni spędzę na czytaniu :) Też mam trochę takich książek, które zasadniczo bardzo chcę przeczytać, ale chyba nie teraz. Na ogół najlepszym sposobem jest po prostu zacząć czytać, inaczej właściwy moment może nie nadejść, a książka zaginie pod stosami nabytkó.

    Agnes - tak, chodzi o takie "odkurzone tytuły" (między innymi, bo niektóre klasyki wcale się nie zakurzyły ;) Choćby Mikołajek ). Bardzo lubię u Ciebie tą serię i byłabym zachwycona, gdybyś zgodziła się publikować też na nowym blogu :) Wpisy mogą się ukazywać jednocześnie i u Ciebie, i na "klasyce", chodzi mi po prostu o zgromadzenie ich tematycznie wszystkich razem w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny pomysł z tym blogiem, ja czasem podczytauję i chętnie tam coś zamieszczę z młodzieżowych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasia.eire - dzięki :) Bardzo się cieszę, ze dołączysz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry pomysł. Jeśli chciałabyś wykorzystać jakiś mój archiwalny wpis, nie widzę żadnych przeciwwskazań :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lilybeth - wspomniałam wczoraj o Tobie i Twoim pomyśle :)
    http://mojeprzemiany.blox.pl/2011/12/Przez-dziurke-od-klucza-Krystyna-Siesicka.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Agnes - bardzo bym chciała. Jak tylko uruchomię blog, czyli wkrótce, zgłoszę się do Ciebie :)

    Maniaczytania - dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Winter is coming... Tym razem w komiksie.

Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...