Pierwsza powieść kryminalna w historii literatury, Kamień księżycowy (The Moonstone), to majstersztyk. Wiedziałam już wcześniej, na co stać Wilkie Collinsa, bo bardzo podobała mi się jego Kobieta w bieli, ale dopiero teraz jestem zupełnie pewna, że chcę przeczytać wszystko, co napisał.
Mimo rozsadzającego mnie entuzjazmu nie będę wszem i wobec zachęcać do czytania Collinsa. Jeśli ktoś ma ochotę na odrobinę lżejszej klasyki, jeśli lubi powieści XIX-wieczne, to gorąco polecam. Tym, którzy lubią czytać kryminały współczesne, wcale nie musi przypaść do gustu. W tej powieści o kradzieży diamentu bowiem będzie co prawda sprytny detektyw, ale taki, który najbardziej zainteresowany będzie hodowlą róż. Będzie trup, ale braknie gorączkowego śledztwa w sprawie wyjaśnienia zbrodni. Będzie tajemnica, ale nie spędzi snu z powiek ani bohaterom, ani czytelnikowi.
Będą też jednak: doskonale sportretowane angielskie społeczeństwo epoki kolonializmu, rozkoszna satyra, inteligentna intryga, doskonałe portrety bohaterów pierwszo- i dalszoplanowych i fascynująca wielowątkowa historia opowiadana na wiele głosów.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od wielkiego żółtego diamentu, który tkwił w posągu bóstwa w pewnej hinduskiej świątyni. Bezcenny dla hindusów, ale z konkretną ceną dla pewnego pazernego Brytyjczyka. Na skutek wydarzeń, których nie będę tu streszczać, diament znalazł się w Anglii. Klejnot miał fatalną reputację, uważano, że hinduscy strażnicy świątyni podążają jego tropem i nie zawahają się przed niczym, by go odzyskać. Wreszcie w spadku otrzymuje go młoda i urocza arystokratka, niejaka panna Rachela. Dziewczyna jest zachwycona jego urodą - jednak tej samej nocy kamień znika. Ponieważ nie było możliwe, by ktokolwiek dostał się z zewnątrz do domu, podejrzani są wszyscy nocujący wewnątrz. Najdziwniejsza jest jednak reakcja samej poszkodowanej - panna Rachela gwałtowanie odmawia współpracy przy poszukiwaniach diamentu...
Powieść ma nietypową, pamiętnikowo-epistolarną budowę. Świadkowie istotnych wydarzeń, związanych z losami diamentu, zostali poproszeni o spisanie dokładnej relacji. Wszystkie te relacje ułożone w porządku chronologicznym pozwalają poznać czytelnikowi burzliwą historię kamienia księżycowego. Książka zaczyna się od krótkiej historii wyjaśniającej, w jaki sposób diament opuścił hinduską świątynię, po czym przenosi się do posiadłości Lady Verinder, gdzie głos otrzymuje stary lokaj, Gabriel Betteredge. Następnie relację przejmuje Drusilla Clack, kuzynka panny Racheli, dewotka i stara panna, a później kolejni bohaterowie, m.in. ukochany Racheli, a także pewien lekarz, prawnik, detektyw...
Collins miał ogromny dar plastycznego odmalowywania postaci i wszyscy bohaterowie Kamienia księżycowego byli dla mnie żywi. Stary Betteredge, od czasu do czasu opętywany przez gorączkę detektywistyczną, ze swoim uwielbieniem dla Robinsona Crusoe - książki, która była jego alfą i omegą. Uzależniony od opium, odrzucany przez wszystkich, Ezra Jennings. Drusilla Clack, sportretowana cudownie złośliwie, z istnymi fajerwerkami humoru (scena podrzucania broszurek religijnych - bezcenna). Żałuję tylko, że z audiobooka nie da się przepisać co trafniejszych cytatów.
Audiobook, nawiasem mówiąc, został fantastycznie nagrany. Każdą relację czyta inny lektor - brawa za ten zabieg. Największe brawa dla lektorki czytającej relację panny Clack za świetną interpretację. Jest niestety jedno ale... Byłoby dobrze, gdyby lektorzy przed nagraniem nauczyli się czytać angielskie nazwiska, a najlepiej jeszcze uzgodnili wymowę między sobą. Ponieważ tego nie zrobili, jeden lektor robił lekko zakamuflowaną przerwę na namysł przed każdym nazwiskiem, a drugi czytał je w sposób autorski, czyniąc z nich twory nie do rozpoznania. Proste w wymowie nazwisko panny Racheli - "Verinder" - odczytywał w taki sposób, że zwątpiłam, czy mowa nadal o tej samej bohaterce...
Wilkie Collins
Kamień księżycowy
Kamień księżycowy
czytają: Halina Łabonarska, Henryk Drygalski, Ryszard Nadrowski, Marek Prałat
Długość: 23 godz. 52 min.
Uwielbiam "The Moonstone", po prostu uwielbiam. I opis społeczeństwa, i wielowątkowość, i formę, dopuszczającą do głosu tak wielu bohaterów, i wszystko :)
OdpowiedzUsuńZnowu mnie zawstydziłaś!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, a kocham klasykę. Dlaczego ja o niej nie słyszałam?
Czytałaś ją po polsku czy po angielsku?
Grendella - bardzo się cieszę, że nie jestem jedyną wielbicielką tego pisarza :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnostki - mam wrażenie, że Collins jest w Polsce mało znany. Słuchałam audiobooka po polsku, ale jest też wersja drukowana, chociaż podejrzewam, że ciężej dostępna. Z Wikipedii wiem, że po polsku ukazały się tego autora: Kobieta w bieli, Kamień Księżycowy i Tajemnica pałacu w Wenecji, wszystko na przełomie lat 80. i 90. Szkoda, że tylko trzy, skoro Collins napisał 27(!) powieści. Resztę będę czytać po angielsku, bo pamiętam, że jego "The woman in white" czytało mi się w oryginale łatwo.
Zawsze najlepiej sprzedają się książki i artykuły w gazetach gdzie pojawia się jeden z elementów - seks, morderstwo lub homoseksualizm ;)
OdpowiedzUsuńA najlepiej jak trójca jest razem..
Karolina - przy tych kryteriach klasyce rzeczywiście ciężko się przebić. Żeby chociaż jakiś wampir był u Collinsa, ale też nie...
OdpowiedzUsuń