Uwaga, lektura tej książki ma groźne skutki. Czytelnik
zaczyna wszędzie widzieć słonie.
Widzicie tu słonia? Nie?
Dla wielbicieli purnonsensu to pozycja obowiązkowa. Las
stworzony przez Tellegena zaludniają zwierzaki - co niby oczywiste, ale tylko
niby. Ich dobór jest dość swobodny, obok jeża i wiewiórki mamy słonia,
nosorożca, lwa i ośmiornicę. Warunki pogodowe bywają niepokojące- wiatr potrafi
tak wiać, że odwiewa słoniowi trąbę ("z trudnością utrzymał przy sobie
uszy" s. 98)
Co więcej, słoń ma tu te same rozmiary co mrówka, a mrówka,
co wiewiórka. Wiewiórka i mrówka to zresztą najlepsze przyjaciółki. Kiedy
mrówka choruje, wiewiórka odwiedza ją i zapewnia, że jest bardzo dzielna. A
kiedy jest zdrowa, straszy ją pytaniem o to, czy nie sądzi, że one kiedyś się
skończą...
Słoń zresztą też przyjaźni się z wiewiórką i przychodzi do
niej huśtać się na lampie. Właśnie tak. I za każdym razem, kiedy przelatuje nad
stołem, macha do niej i woła - Wiewiórko! Kiedy indziej spacerują po lesie,
gęsiego, a wiewiórka pilnuje, żeby słoń nie wpadał na drzewa (zadziwiająco lubi
rozbijać się o różne rzeczy "czy bez zderzania się wciąż jestem jeszcze
sobą? - zastanawiał się" (s. 106)).
Jest też w lesie żółw, który marzy o tym, żeby zaryczeć
(choć w sumie nie jest pewien, czy jest aby na pewno żółwiem) oraz jeż, który
chce zawisnąć jak słońce. Konik polny próbuje przeskoczyć wszechświat (co
zresztą mu się udaje), a jeż pisze list, choć zna tylko literę W - "pozostałe
litery wydawały mu się nieporęczne i raczej bezużyteczne" (s. 76). Krótkie
migawki z życia dziwnych mieszkańców lasu zajmują po 2-3 strony, są doskonałe
do czytania z doskoku. Podobno to książka dla dzieci, ale nie bardzo w to
wierzę. Myślę, że to książka dla mnie :)
Toon Tellegen, Nie każdy umiał się przewrócić, wydawnictwo
Dwie Siostry, warszawa 2013, tłum. Jadwiga Jędryas, ilustr. Ewa Stiasny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz