Niepoprawna wielbicielka "Alicji w Krainie Czarów", zawyża poziom czytelnictwa, folguje nałogowi, uprawia tsudoku i hoduje dwa małe mole (książkowe). Poprzednia nazwa bloga (Jedz, tańcz i czytaj) zdezaktualizowała się - mam dzieci, nie mam czasu na nic, ale nadal czytam. Zamiast spać.
16 grudnia 2012
Biblioteka przeprowadzkowa
Aktualny stan mojej domowej biblioteczki... Przeprowadzka zbliża się wielkimi krokami. Jeśli ktoś się zastanawia - nie, okres około świąteczny to nie jest najlepszy moment na takie przedsięwzięcia, ale termin nie zależał od nas - musimy zwolnic dotychczas zajmowane mieszkanie do końca roku. Ostatecznie własne mieszkanie to nie jest taki zły prezent pod choinkę (nawet jeśli zorganizowanie tego prezentu kosztowało nas parę nowych siwych włosów). Nowy rok rozpoczniemy od remontu naszego nowego, a zarazem dość wiekowego gniazdka, co pewnie się przeciągnie, więc nie wiem, kiedy książkowe paczuszki zostaną rozpakowane i znów ustawione na półkach. Chwała niebiosom za kindla - dzięki niemu nie zostanę całkiem odcięta od lektury.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Winter is coming... Tym razem w komiksie.
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...
-
Cztery lata wierni czytelnicy Jeżycjady odczekali się na przyjazd Magdusi do Poznania. Ja też czekałam. Oczekiwanie dłużyło mi się niemi...
-
Moje pierwsze zetknięcie z Jane Eyre było całkiem nieświadome. W wieku kilku lat oglądałam z rodzicami jakiś film i jedyne co z niego zapami...
Czekamy na zdjęcia nowego gniazdka, i biblioteki z prawdziwego zdarzenia :) wiem, wiem to może potrwać sama remontowałam się ostatni rok, a to jeszcze nie koniec... Powodzenia
OdpowiedzUsuńNa bibliotekę z prawdziwego zdarzenia to sobie pewnie jeszcze poczekam...
UsuńDzięki :)
Trzymam kciuki za bezstresowa przeprowadzke! Mam nadzieje, ze bilioteczka w nowym gniazdku rowniez zawita na Twoj blog:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Możliwe, ale nieprędko to nastąpi.
UsuńZapakowane po mistzowsku ! Jak nakmniej stresującej przeprowadzki życzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mam nadzieję, że paczuszki przetrzymają podróż.
UsuńO jejuś, solidnie spakowane! Ja podczas ostatniej przeprowadzki (a też czekał nas remont przy jednoczesnym już zamieszkiwaniu - identyczna sytuacja) spakowałam książki do kartonów, których zawartość dokładnie spisałam w specjalnym zeszycie. Wiedziałam, że sprawa może się przeciągnąć, no a jakże to nie mieć dostępu do książki, której się nagle zachce?
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam, żeby remont poszedł szybciutko :)
Podziwiam. Pomysł doskonały, ale musiałabym się zabrać do pakowania dużo wcześniej, żeby go wdrożyć. Opisałam część paczek z wierzchu, przy czym opisy są raczej enigmatyczne (np. "do przeczytania" i "ulubione"), ale liczę raczej na zawartość kindla w swoich czytelniczych tęsknotach. No i biblioteka będzie blisko :)
UsuńDzięki :)
Wyjątkowo oryginalne zdjęcie biblioteczki, bardzo tajemnicze :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Jakie pole dla wyobraźni... ;)
UsuńBędzie dobrze :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńI sama też podglądam tak na przyszłość jakbym musiała swoją biblioteczkę spakować i zabezpieczyć.
Dzięki :) Nie są to może najbardziej wzorcowe paczki, ale pudeł już by nam nie starczyło, a i takie wypakowane ze szczętem pudło jest ciężkie. Tu można było układać tyle, ile się daje udźwignąć.
UsuńA ile będzie radości przy rozpakowywaniu! Może część tytułów odkryjesz na nowo :)
OdpowiedzUsuń