Uwaga, lektura tej książki ma groźne skutki. Czytelnik
zaczyna wszędzie widzieć słonie.
Widzicie tu słonia? Nie?
Dla wielbicieli purnonsensu to pozycja obowiązkowa. Las
stworzony przez Tellegena zaludniają zwierzaki - co niby oczywiste, ale tylko
niby. Ich dobór jest dość swobodny, obok jeża i wiewiórki mamy słonia,
nosorożca, lwa i ośmiornicę. Warunki pogodowe bywają niepokojące- wiatr potrafi
tak wiać, że odwiewa słoniowi trąbę ("z trudnością utrzymał przy sobie
uszy" s. 98)

Słoń zresztą też przyjaźni się z wiewiórką i przychodzi do
niej huśtać się na lampie. Właśnie tak. I za każdym razem, kiedy przelatuje nad
stołem, macha do niej i woła - Wiewiórko! Kiedy indziej spacerują po lesie,
gęsiego, a wiewiórka pilnuje, żeby słoń nie wpadał na drzewa (zadziwiająco lubi
rozbijać się o różne rzeczy "czy bez zderzania się wciąż jestem jeszcze
sobą? - zastanawiał się" (s. 106)).

Toon Tellegen, Nie każdy umiał się przewrócić, wydawnictwo
Dwie Siostry, warszawa 2013, tłum. Jadwiga Jędryas, ilustr. Ewa Stiasny